Ostrzeżenie

Niektóre wpisy na tym blogu są pisane stylem subiektywnym - piszę to co myślę. Często mogą znajdować się tam niecenzuralne wyrażenia i zwroty. To są tylko i wyłącznie moje poglądy.

Drogi użytkowniku masz prawo się z nimi nie zgadzać, uszanuję to. Ale oczekuję w zamian takiej samej tolerancji wobec mnie.

Jeśli mimo wszystko razi Ciebie styl i język w niniejszych wpisach, natychmiast opuść tą stronę.

Szukaj, a znajdziesz...

Sznurki

Obsługiwane przez usługę Blogger.
wtorek, 4 listopada 2008

#9

***

Mijają kolejne dni i tak zastanawiam się, czym nas jeszcze może zaskoczyć świat.
Wygląda na to, że obecnie zapanowała moda na odgrzebywanie "staroci" ze śmietnika historii.

Po słynnej już piosence "z bagien", nadszedł czas na naśladowanie występującego tam "tańczącego", ale tym razem w rytmie onomatopeicznego jęku kojarzącego się z orgazmem u kobiety, "utworu" pewnej polskiej piosenkarki.

Całe szczęście (i nieszczęście), to typowe.
Typowe zjawisko masowej "mody" na dany utwór. Coś jak odgrywanie w radiu ŻET BEZ KROPKI, wydalającej kał, wytapetowanej, zielonookiej kobiety.

***

Kilka dni temu pewien kaczor, zwany dalej Lechem chyba za bardzo wziął sobie do serca przeróbkę "minikingową" jego pierwotnej partii politycznej:

i postanowił wydać swoją własną wersję.
I wydał.
W 2 programach TVPiS usłyszeliśmy słynne "Szanowni Państwo" i od tego momentu puszczono w tle muzykę z filmu "Polskie drogi".

Czyżby mało inwencji twórczej? Nie można było wykorzystać jakieś weselszej muzyki i nie zanudzać milionów rodaków tą samą gadką w rytm pianina i skrzypiec? :wassat:

Proponuję panu Lechowi, aby następnym razem wykorzystał ten utwór:

:D

***

Natomiast wcześniej, drugi kaczor, tym razem Jarek, stwierdził, że polski internauta w sieci ściąga porno i pije piwo.
Oto moja odpowiedź:

Panie Jarku, krytykował pan kiedyś pana Donalda T., że korzysta z doradców PR.
Otóż panu też by się to przydało. Przestałby pan pieprzyć takie głupoty, a zajął tym, czym powinien pan się zająć.
Dziękuję.