Ostrzeżenie

Niektóre wpisy na tym blogu są pisane stylem subiektywnym - piszę to co myślę. Często mogą znajdować się tam niecenzuralne wyrażenia i zwroty. To są tylko i wyłącznie moje poglądy.

Drogi użytkowniku masz prawo się z nimi nie zgadzać, uszanuję to. Ale oczekuję w zamian takiej samej tolerancji wobec mnie.

Jeśli mimo wszystko razi Ciebie styl i język w niniejszych wpisach, natychmiast opuść tą stronę.

Szukaj, a znajdziesz...

Sznurki

Obsługiwane przez usługę Blogger.
poniedziałek, 9 listopada 2009

Wszyscy kochamy nasz wspaniały magistrat wrocławski

I za mało było. Kurwa. Wydział Transportu - Wydział Kłamców i zapatrzonych w swoje służbowe auta, urzędników. Tacy oto ludzie znają się na komunikacji znakomicie. Znają się tak świetnie, że zapchany po same brzegi, w dzień roboczy, Volvo 7000A na D to tylko złudzenie optyczne. W rzeczywistości jeździ pusty. Ci ludzie znają się tak dobrze na komunikacji, iż twierdzą że przeprowadzili oni badania napełnień w autobusach na linii D. Zrobili badania, nie ruszając się z miejsca. Ci ludzie są tak wspaniali, bo dali nam nieskazitelny priorytet dla tramwajów. Tak świetny i tak genialny w swej prostocie, że wnet różnokolorowe, różnobarwne, większe i całkiem malutkie. Białe i czerwone, niebieskie i szare, zielone i czerwone, skąpane w bladej poświacie listków opadniętych miesiąca i szarością codziennego słońca. Mijają różnobarwne, błękitne, niebieskie, wymieszane z tęczą barwną, białymi i srebrnymi. Nowoczesnymi i zabytkowymi. Kilkudziesięcio tonowymi, ociężałymi miejskimi maszynami, czekającymi, aż wten na iście zgodnie, wnet wygodnie i spokojnie, nim tu powoli i spokojnie, rozważnie i cierpliwie, wnet rozbłyśnie jasna jak letnie słoneczko, jak otwierana wcześnie lodówka, jak uliczne tańczące neony, jak księżyc w pełni, wąska strzała górująca. Ci ludzie są tak genialni, bo zafundowali nam wszystkim dodatkowe usługi gratis. No bo przecież jest pięknie i świetnie, kochajmy się, radujmy i przytulajmy, wszak nasz magistrat wie dobrze, czego tak naprawdę od innych pragniemy. Bliskości. Okazuje się, że to nie będzie koniec. Tak, nasz wspaniały i fajny prezydent miasta rozszerzy te usługi także i do pozostałych autobusów. Wszak lubimy się do siebie przytulać. Tacy oto ludzie, zarabiający krocie, siedzący w robocie, jeżdżący limuzyną i występujący czasem w okieneczku, wiedzą lepiej od zatłoczonych jak sardynki w osiemnastometrowej taksówce, czego ich pasażerowie najbardziej pragną, jadąc zmęczeni do domu.
środa, 4 listopada 2009

Magistrackiej obłudy ciąg dalszy...


Tak niedawno na innej stronce krytykowałem działania magistratu zmierzające do degradacji komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Myślałem, że wreszcie pewne ludki tam grzejące stołki co nieco zmądrzały.
Jakże nie było mojego zaskoczenia, jak odwiedzawszy stronę miasta, zobaczyłem wlepkę o budowanych obwodnicach i inne bezkrytyczne pitolenie. Ale gdzie to zamieścili - na podstronie rozkłady jazdy komunikacji miejskiej!
Żeby nie być gołosłownym, po lewej stronie jest przykład.
Po kliknięciu w odnośnik, można przeczytać typowe łżenie urzędnicze, pozbawione jakiejkolwiek krytyki wobec siebie. Ten kto to pisał łże jak Czuma, albo gorzej.
Czytamy więc:
Takiego drugiego miasta w Polsce nie ma – żeby budować dwie obwodnice równocześnie... .
Nie ma też drugiego takiego miasta w Europie, w którym budowę obwodnic, wraz z równoczesnym upieprzeniem komunikacji uznawano za powód do chwały.

Ruch na mostach Jagiellońskich na pewno się zmniejszy po wybudowaniu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, czyli za dwa lata. Ruch na mostach Swojczyckich powinien zaś zmniejszyć się po powstaniu drogi ekspresowej Bielany – Łany – Długołęka (nazywanej także „Via Romana”). To jednak nastąpi dopiero za parę ładnych lat.
Dawno nie czytałem takiego ględzenia. Może łaskawie ten kto to pisał - by zauważył ile osób, do tej pory dojeżdżających do pracki autobusami, po, nazwijmy to po imieniu - ujebaniu linii D, N, 131, 139 i 141, przesiadło się do samochodów i teraz korkują codziennie ulice Krzywoustego, Kazimierza Wielkiego, czy też Powstańców Śląskich. Tych samochodów będzie do tego czasu jeszcze więcej i tego tempa nie zatrzyma nawet budowa nowych odcinków dróg w tym chorym mieście; a jak będzie - można podać na przykładzie ulicy Klecińskiej.

Oczywiście sięgnięcie obwodnicy śródmiejskiej do Wielkiej Wyspy wprowadzi na nią również trochę samochodów z szosy oławskiej i strzelińskiej, co oznacza mniejsze obciążenie placu Wróblewskiego i mostu Grunwaldzkiego. Obecnie wydawać się może, że obwodnica śródmiejska jest niewystarczająca, zwłaszcza w rejonie skrzyżowania Powstańców Śląskich i Hallera wygląda na permanentnie zapełnioną. Nie ulega chyba wątpliwości, że generalnie zmieni tę sytuację przecięcie wstęgi na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia (AOW).

Może zamiast kierować tranzyt przez Biskupin, zrobicie coś wreszcie z wąskim gardłem na al. Jana III Sobieskiego, gdzie krzyżuje się krajowa ósemka z jedyną drogą wyjazdową z osiedli Psie Pole, Zakrzów, gdzie w ostatnim czasie wybudowano ogromną liczbę nowych, kilku piętrowych mieszkań, nie mówiąc już o polepszeniu oferty komunikacyjnej w tym rejonie?

Był w historii obwodnicy śródmiejskiej epizod, na który najlepiej by spuścić kurtynę zapomnienia, gdyby nie obawa, że może się jeszcze nie raz powtórzyć. Zarząd Okręgowy Związku Działkowców blokował przez dwa lata z okładem budowę północnej nitki pomiędzy ulicą Ślężną i Borowską – mimo braku widoków na jakąkolwiek zmianę projektu. Efekty tej obstrukcji to dodatkowe korki przez dwa lata, większe koszty inwestycji, trochę bogatych w metale ciężkie warzyw i owoców z ogródków przyległych do obwodnicy i pełnowymiarowy konflikt organizacji społecznej z samorządem. Niestety, nie tylko w sprawie tej inwestycji.

Ręce, nogi i cycki opadają. A co was za rączkę trzeba prowadzić, żebyście podjęli konsultacje społeczne z mieszkańcami i wzięli pod uwagę ich propozycje? A może już całkiem postradaliście rozum? Bo kto by to widział jeszcze się chwalić tym, że poniekąd na złość mieszkańców ich podtruwacie?

Główne i najefektowniejsze obiekty inżynieryjne obwodnicy są już w większości zbudowane i eksploatowane. Najstarszy z nich – wiadukt Alei Armii Krajowej nad torami kolejowymi i Krakowską – musiał już przejść remont kapitalny z kompletną wymianą przęseł, bo socjalistyczna fuszerka mogła lada dzień zaowocować katastrofą budowlaną.

I znowu się pogrążamy. Jeśli społeczne budowanie wiaduktu, przy użyciu łopat i na świeżym powietrzu nazywacie socjalistyczną prowizorką, to jestem ciekaw, co należałoby powiedzieć o waszym wyciszaniu i ręcznym sterowaniu lokalnych gazet. I drobna różnica na koniec: Owy "prowizoryczny" wiadukt wytrzymał dłużej, niż wybudowana za Waszych czasów, oś Grunwaldzka i zapadająca się na niej kostka brukowa.

Natomiast estakada nad koleją świebodzką i ulicą Klecińską, estakada gądowska (także wznoszone w zwarciu z zarządem ogródków działkowych), a zwłaszcza most Milenijny, wciąż imponują rozmiarami i na ogół dają okazję do płynnej, bezpiecznej jazdy. Niebawem dojdą do tego wiadukty nad linią kolejową poznańską oraz poznańskimi wylotami drogowymi – ulicą Obornicką i Żmigrodzką. A następnie drugi, południowy most na Odrze, wiodący na Wielką Wyspę.

Chyba tylko w godzinach 18-5. Nie trzeba (a może jednak) przypominać, że wskutek przebudowy ul. Klecińskiej, nie zmniejszyły się, a wręcz przeciwnie, korki. A przecież ponoć Wybiórcza nas mamiła, że będziemy sprawniej się po niej poruszać i przejazd kolejowy nie będzie blokować ruchu w obu kierunkach. Co z tego wynikło, możemy codziennie obserwować w godzinach szczytu - to samo, tylko że na obu jezdniach o dwóch pasach w jednym kierunku.

Najwyraźniej widmo wyborów co raz bardziej motywuje miasto do opisywania nawet największej porażki jako swoiste zwycięstwo. Szkoda tylko, że nie potraficie nawet się przyznać do porażki.
Ciekaw też jestem, kto z magistratu mógł napisać takie bzdury, w dodatku wpiąć to w niemający wiele wspólnego dział...

Cały obłudny artykuł znajduje się tutaj: http://www.wroclaw.pl/m3298/p124352.aspx . Na wypadek jakby cenzor z magistratu miał to poprawić, to na dysku już leży sobie kopia zapasowa.
poniedziałek, 23 lutego 2009

#11

Luty to trochę późno jak na pierwszą notkę w tym roku, ale lepiej późno niż wcale. :smile:

Zaczął się nowy rok i załamanie gospodarcze u prUSAków odbiło się czkawką w Polsce. Parę miesięcy wystarczyło, aby zaczęto mówić o kryzysie.

Piss po długim myśleniu.... nie, nie został myśliwym, choć sam by pewnie chciał - odświeżył stary, nieświeży jak trzyletni ser żółty - program, który opakował w stylizowany na łebzerodwa i reklamujący Czyny, nie cuda
Rozmiesza mnie fakt, iż partia człowieka, który nie wie że marihuana jest z konopii i robiąca takie bzdury z endrju L. i romkiem Dżi ma śmiałość tak kłamać ludziom w oczy.
Powiem więcej - proponuję wam nową kampanię:
poniedziałek, 22 grudnia 2008

#10


To co się dzieje na świecie przerasta czasami granice absurdu, nieraz śmieszy, ale częściej wywołuje negatywne odczucie.
Przykład wiadomości napisanej w serwisie z niebieskim napisem na żółtym tle pokazuje, że instytucja urzędników wraz ze starcem w czerwonej czapeczce na głowie nadal uważa, że nadal mają jakąś władzę i mogą każdemu rozkazać wierzyć i postępować według ich reguł i zasad.

Hola, hola panowie! Czasy średniowieczne dawno się skończyły! Każdy ma prawo decydować o sobie i różowi o czerwonoczapeczkowcy nie mają tu nic do gadania.
To samo dotyczy aborcji. Czy kobieta która zaszła w ciążę wbrew swojej woli musi dalej trzymać dziecko aż do poczęcia, bo różowi i czerwonoczapeczkowcy tak każą?

***
Wgłębiając się dalej w zasoby internetu i wyszukiwarki internetowej odnalazłem interwencję reporterską. Wczytując się w nią, dochodzę do wniosku, że Polska to kraj durny. Durny dlatego, że każdy odsyła daną osobę do dalszej jednostki, zaś następna wyjaśnia, że nic tu się nie opłaca robić, bo i tak kasa leci. Co gorsza, policja też nic tu nie pomaga, a wręcz chciałaby tylko żebrać mandatem, bo
tutaj nie ma przejścia dla pieszych


Dopóki jednak żadna osoba nie zginie, nic się nie zmieni.
Dopiero wtedy, kiedy telewizja nagłośni sprawę i powiąże wszystkie sprawy i urzędnikom uzbiera się na następną limuzynę, to "nagle" wszyscy wezmą łopaty w dłoń i pojawi się w tym miejscu porządne przejście dla pieszych.

***
Na koniec tego nudnego felietonu, przy przeglądaniu kolejnego niusa na stronie pewnej telewizji, oczy stanęły mi dęba.

Otóż moherowe berety chcą zniszczyć porządek w internecie i chcą zaspamować każdą stronę internetową swoimi poglądami. Początek ekspansji głupoty? Przecież ta klasa społeczna nie powinna mieć prawa nawet występowania w telewizji, bo jedyną reakcją odbiorców to będzie gniew, albo niekończący się śmiech.

fot. tvn24.pl

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Tytuł notki

A teraz do rzeczy:
***

Nastały ciężkie czasy.... Moherowa partia już nie rządzi... Wszyscy niedawno strajkowali... A rząd nic.
I po części niestety muszę się z nim zgodzić. Do tej pory każdy rząd uginał się pod związkami zawodowymi. Związkami, których członkowie, żeby dostali więcej pieniędzy muszą wymyśleć najmniejszy nawet pretekst do strajku. Dostając kilka tysięcy więcej do łapy każdy by tak chciał.

Oglądałem wczoraj pewien program rozrywkowy w telewizji. I oniemiałem. Śpiewać o polskim rządzie obiecując byle co, żeby mieć spokój na parę lat? I to ma się nazywać program rozrywkowy; gdzie słysząc rozrywkowy - od razu myślę:

ooo! rozrywkowy! oglądnę, bo trzeba posłuchać, kto ma coś do opowiedzenia o tym co było. Może się uśmieję.

A tu co? Większość czasu jakieś nudne piosenki, a dobre kawałki, jak choćby z Lepperem, to zajęły aż 12% czasu programu.
To nawet nie połowa!
wtorek, 4 listopada 2008

#9

***

Mijają kolejne dni i tak zastanawiam się, czym nas jeszcze może zaskoczyć świat.
Wygląda na to, że obecnie zapanowała moda na odgrzebywanie "staroci" ze śmietnika historii.

Po słynnej już piosence "z bagien", nadszedł czas na naśladowanie występującego tam "tańczącego", ale tym razem w rytmie onomatopeicznego jęku kojarzącego się z orgazmem u kobiety, "utworu" pewnej polskiej piosenkarki.

Całe szczęście (i nieszczęście), to typowe.
Typowe zjawisko masowej "mody" na dany utwór. Coś jak odgrywanie w radiu ŻET BEZ KROPKI, wydalającej kał, wytapetowanej, zielonookiej kobiety.

***

Kilka dni temu pewien kaczor, zwany dalej Lechem chyba za bardzo wziął sobie do serca przeróbkę "minikingową" jego pierwotnej partii politycznej:

i postanowił wydać swoją własną wersję.
I wydał.
W 2 programach TVPiS usłyszeliśmy słynne "Szanowni Państwo" i od tego momentu puszczono w tle muzykę z filmu "Polskie drogi".

Czyżby mało inwencji twórczej? Nie można było wykorzystać jakieś weselszej muzyki i nie zanudzać milionów rodaków tą samą gadką w rytm pianina i skrzypiec? :wassat:

Proponuję panu Lechowi, aby następnym razem wykorzystał ten utwór:

:D

***

Natomiast wcześniej, drugi kaczor, tym razem Jarek, stwierdził, że polski internauta w sieci ściąga porno i pije piwo.
Oto moja odpowiedź:

Panie Jarku, krytykował pan kiedyś pana Donalda T., że korzysta z doradców PR.
Otóż panu też by się to przydało. Przestałby pan pieprzyć takie głupoty, a zajął tym, czym powinien pan się zająć.
Dziękuję.
piątek, 7 marca 2008

#8

***

Mamy rok pod nową władzą. Studniówkę za sobą.
Tymczasem wszyscy w jednym czasie protestowali. Od celników po pielęgniarki.

To czemu w takim razie ludzie chwalą sobie ten rząd?
Że chwilowo uciszyli protestujących? Że jest lepiej niż za PiSmakowców?

***

Premier wszędzie mówi o miłości i spokoju; ale jak tu być spokojnym, gdy zapewnienie że nie będzie tarczy antyrakietowej w Polsce, legły w gruzach.

Co nam da tarcza, która w założeniach ma chronić tylko interesy prUSAków ?